Kierowca wsiadający za kierownicę swojego auta i jadący na tzw. “podwójnym gazie” – jest kierowcą niebezpiecznym. Z kolei kierowca pod wpływem jakichkolwiek środków odurzających – jest również niebezpieczny. Obydwa te zdarzenia są nagana i powinny być surowo karane. Jednak jak podejść do kierowcy, który ani nie jest pijany, ani nic nie zażywał, a jedynie jest bardzo zmęczony? Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że zmęczony kierowca jest tak samo nieprzewidywalny i niebezpieczny dla innych, jak ci powyżej (czyli pijani, czy naćpani). Jeśli tych ostatnich trzeba (i należy) karać, to już kogoś zmęczonego przecież nie wsadzimy do więzienia? No chyba, że spowoduje wypadek i doprowadzi innych do przedwczesnej śmierci, lub kalectwa. Wtedy jednak nie odpowiada – jako zmęczony – ale jako nieuważny kierowca. Ktoś, kto wsiada za kierownicę zmęczony powinien sobie sam zdawać sprawę z tego, iż może doprowadzić do nieszczęścia. W Babicach, na ul. Krakowskiej, zbyt zmęczony kierowca zjechał z drogi i wpadł do rowu. Nic się nikomu nie stało, ale następnym razem może być inaczej. Za kierownicą mitsubishi siedział 64 letni mężczyzna, który wracał z nocnej zmiany. Niestety, usnął za kierownicą. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/