Czas świąt, to czas folgowania sobie nie tylko w jedzeniu, ale także i w piciu. I wcale nie mam na myśli zdrowych kompotów, czy soków. Chodzi oczywiście o alkohol. Czy jesteśmy w gościach, czy też nas rodzina i znajomi odwiedzają, często sięgamy właśnie po alkohol. W końcu – raz w roku – można sobie pozwolić. Oczywiście, że można, tylko po co od razu wychodzić na ulicę “pod wpływem”?. Taki spacer po alkoholu – czy to na nogach, czy – nie daj Boże pojazdem – może spowodować bardzo niebezpieczne sytuacje, które z kolei mogą pozbawić kogoś zdrowia, a nawet życia. Tak też się stało w Żywcu, gdzie pijana 53 – latka weszła pod prawidłowo jadący samochód. W wydychanym powietrzu zmierzono jej 1,6 promila mocnego trunku niewiadomego pochodzenia. Taki stan kobiety może śmiało tłumaczyć jej nieracjonalne zachowanie. Została ona przewieziona do szpitala. Tym razem się udało. Kobieta przeżyła. Miała tylko trochę złamań. Należałoby się zastanowić, jaki stres musiał przeżyć kierowca pechowego auta.
Zdjęcie: www.radiobielsko.pl