Dla wielu osób, robienie zakupów, czy w jakikolwiek inny sposób wydawania pieniędzy, jest sporą satysfakcją. Najlepiej jest wtedy, gdy stoimy przed sprzedawcą i z poważną miną mówimy: “Ok, biorę”. Dodatkowa przyjemność jest taka, że pieniądze, które wydajemy, nie są nasze – tzn. nie skalaliśmy się pracą, aby je zarobić. Tak stało się wtedy, gdy pewna 51 – letnia bielszczanka, znalazła kartę bankomatową na stacji paliw. Zamiast ją oddać, przywłaszczyła ją sobie i dokonała nią kilkunastu zakupów zbliżeniowych, wydając prawie 700 tysięcy złotych. Jest to o tyle dziwne, że zakupy zbliżeniowe są akceptowalne jedynie do 50 zł. Ponad tę kwotę, trzeba wpisywać pin do karty. Jak to się więc stało, że kobieta zdołała dokonać takich zakupów, które przekroczyły aż 700 tysięcy złotych? Sprawa jest oczywiście wyjaśniana, a kobiecie grozi nawet pięć lat w więzieniu za dokonane czyny. Usłyszała aż dwadzieścia zarzutów, kiedy policjanci już ustalili jej tożsamość.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/