Dlaczego nie dla wszystkich? Przede wszystkim brak jest miejsc parkingowych. Poza tym nie wolno się… kąpać. Po co więc ta plaża? A gdyby ktoś chciał sobie poleżakować na słońcu (tacy ludzie także istnieją!) i do tego przyjechałby na rowerku, albo przydreptał na nogach? Czemu nie? Jezioro Żywieckie zaprasza!. Na plażę przywieziono ponad 100 ton piasku, więc można leżeć, opalać się, lepić zamki, czy inne figury – ogólnie można poleniuchować w promieniach słońca. A, że do wody nie wolno? Nic to – jakby powiedział pułkownik Wołodyjowski – Nic to… Oczywiście, jeśli ktoś się uprze, do jeziora wskoczyć może – jak najbardziej. Ale, na własną odpowiedzialność. Marian Mrowiec, dyr. MOSIR-u w Żywcu mówi, że nie da się tam stworzyć bezpiecznego kąpieliska. Lepiej, że na jeziorze jest całkowity zakaz kąpieli. W innym wypadku mogłoby dochodzić do tragicznych sytuacji. Jezioro Żywieckie zaprasza na tzw. “pół gwizdka”. Opalać się – tak, kąpać się – nie, parkować … nie. No dobrze, “na 1/3 gwizdka”.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/