W rejonie węzła Rosta na S1, doszło wczoraj do kolizji, w której spłonął samochód dostawczy marki Renault. Strażacy informują, że ogniem była zajęta cała komora silnika renaulta. “Dostało się” też przedziałowi pasażerskiemu i części załadunkowej. Koniec końców, pozostała z tego zdarzenia tylko konstrukcja stalowa. Samochód przewoził przewody elektryczne i to właśnie one się paliły. Z autem dostawczym zderzyło się mitsubishi, które w tym wypadku “wylądowało” sto metrów dalej. Dobra wiadomość jest taka, że w tym zdarzeniu nic nikomu się nie stało. Zostało zniszczenie mienie materialne. Także osłony energochłonne zostały nadpalone. Jednak żaden człowiek nie zginął, ani nie został ranny. Mitsubishi prowadziła kobieta, nie wiadomo natomiast, czy to jej wina. Sprawa będzie badana przez policję. Miejmy nadzieję, że kierowca samochodu dostawczego wiedział co robi i odpowiednio zabezpieczył przewożony towar. Gdyby było inaczej, mógłby on odpowiadać za bezpośrednie narażenie życia w ruchu lądowym, a taki czyn jest zazwyczaj srogo karany.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/