To nie jest żart! Każdy mieszkaniec Brzeszcza (a pewnie i innych miast i wsi także) – statystycznie wypala 28 papierosów dziennie. Jednak nie chodzi tu o samą statystykę, a o zatrucie powietrza, którym oddychają. Jeśli ktoś nie pali, jest przeciwnikiem nikotyny, to wychodząc z domu do pracy, jego płuca przyjmują taką dawkę dymu, jakby wypalał właśnie 28 papierosów dziennie. Na nic więc zda się “gonienie” wszystkich palaczy ze swego otoczenia, na nic zda się wykrzywianie twarzy w autobusach czy tramwajach na widok ludzi, którzy weszli do pojazdu “po dymku” i strasznie od nich śmierdzi, a co gorsza, pewnie i nas zatrują tym dymem. Wystarczy tylko wyjść na ulicę… Mamy wszystko to, czego sobie jak najbardziej nie życzymy. Czy jest wyjście z sytuacji? Oczywiście. Można nosić maski, ale trzeba pamiętać, że ich filtr kosztuje dość dużo pieniędzy, i wystarcza na… około 7 godzin. Po tym czasie należy kupić nowy, a zużyty wyrzucić. Ale, ile może być warte ludzkie życie? Ile jest wart nasze życie? Oddychać jakoś trzeba, więc może zamiast skupiać się na maskach (w końcu niewielu ludzi na nie stać), pilnujmy sąsiadów, co to palą w swoich piecach wszystkim tym, co nas truje! Bo ich nie stać na ekologiczne paliwo? A ile jest warte nasze życie, lub życie sąsiada truciciela? Gdyby każdy pilnował własnego podwórka i reagował na smród z kominów sąsiada, powietrze mogłoby się znacznie oczyścić. Reagujcie! Idźcie do sąsiada, który pali w piecu plastikowymi butelkami i zapytajcie go: Ile jest warte twoje życie, człowieku? Bo moje jest bezcenne.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/