25 – letni mieszkaniec Kęt, podczas prowadzenia samochodu zasnął za kierownicą. W wyniku tego zdarzenia, samochód (wraz z nim) wpadł do rowu i z impetem uderzył w betonowy most. Całe wydarzenie pociągnęło za sobą jedynie straty materialne, związane z dość poważnym uszkodzeniem samochodu – i to jest dobra wiadomość. Śpiącemu kierowcy nic się nie stało, co może graniczyć z cudem. Nagłe zaśnięcia za kierownicą zdarzają się bardzo zmęczonym kierowcom. Jeśli ktoś jeździ dość długo, lub daleko – w razie gdy poczuje jakiekolwiek zmęczenie, powinien się zatrzymać i odpocząć. W momencie silnego zmęczenia, mózg po prostu się “odłącza”, a ciało opada bezwładnie. Wtedy może stać się wszystko. Taki nieodpowiedzialny kierowca może zabić siebie, lub – co gorsza – kogoś niewinnego na drodze. Rozsądek przede wszystkim. Moment, w którym możemy jeszcze zatrzymać auto, jest krótki. To granica, którą niezmiernie łatwo przekroczyć. Poza nią – nie ma już nic, tylko śmierć. W tym wypadku kierowca miał dużo szczęścia. W praktyce – dostał drugą szansę na życie. Można powiedzieć, że jakimś cudem… oszukał przeznaczenie.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/