Uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego stanowi dobrą wiadomość dla podatników. Ci, którzy krótko po śmierci małżonka zdecydują się sprzedać wspólną nieruchomość nie zapłacą podatku dochodowego.
Do tej pory stanowisko organów podatkowych było niekorzystne dla podatników. Aby uniknąć podatku, ze sprzedażą nieruchomości należało odczekać pięć lat od śmierci małżonka. W przeciwnym razie, od odziedziczonej części należało zapłacić 19 proc. podatek. Linia orzecznicza nie uwzględniała specyfiki wspólności małżeńskiej i tego, że gdyby małżonek żył, nieruchomość można by sprzedać bez podatku. Momentem nabycia nieruchomości jest przecież data, w której małżonkowie wspólnie nabyli lub wybudowali nieruchomość. Na skutek dziedziczenia owdowiały małżonek nie nabywa jej powtórnie.
Ci, który podatek dochodowy zapłacili, a pięcioletni termin przedawnienia jeszcze nie upłynął, mogą starać się o zwrot. Nie powinni liczyć na odzyskanie pieniędzy podatnicy, którzy w takiej sytuacji przegrali spór z fiskusem. Zakończone postępowania w konkretnych przypadkach nie mogą być wznowione w związku z podjętą uchwałą. Jest jednak szansa dla tych, których sprawy wciąż się toczą.
Uchwała rozstrzygnęła wątpliwości na korzyść podatników, jednak rozciągać jej nie należy na sytuacje rozwodników. Jeżeli wspólne mieszkanie przypadnie po rozwodzie jednemu z nich, musi odczekać ze sprzedażą pięć lat, aby uniknąć podatku dochodowego od połowy jego wartości.
Najnowsza uchwała jest istotna, gdyż dotyczyć może niemal każdego małżeństwa, w którym obowiązuje wspólność majątkowa. W praktyce oznacza to dla wielu osób chcących uniknąć podatku po śmierci małżonka koniec przymusowego wyczekiwania na upływ pięcioletniego okresu.
Przeczytaj również:
Więcej niż sprzedaż – jak wybrać biuro nieruchomości: Bielsko i okolice