Strażnicy Społecznej Straży Rybackiej Powiatu Żywieckiego zauważyli w sobotę nad Jeziorem Żywieckim tysiące martwych i uwięzionych ryb. Ryby znajdowały się i okolicy zrzutowiska przepompowni. Około 90% ryb – to gatunek uklei. Strażnicy starali się uratować ryby. Transportowali je w bardziej bezpieczne okolice. Jednak wiele ryb nie przeżyło. Społeczna straż informuje, że taki stan rzeczy wydarza się – niestety – co roku. Chodzi o to, że teren w tym miejscu powinien być pogłębiony – co wiele razy obiecywano. Nikt się tym jednak nie przejmuje i na obiecankach się kończy. A ryby giną. Pracownicy przepompowni kilka razy dziennie spuszczają wodę. Wtedy (w odpowiednim czasie) ryby “wchodzą” w tzw. ciąg nurtowy. Woda spływa do jeziora i… pozostawia po sobie kałuże oraz… ryby, które niestety giną z powodu braku tlenu. Ludziom – którzy są odpowiedzialni za ten odcinek brak po prostu empatii. Bo cóż… ryba? Nie ma się czym przejmować… To przykre i nie humanitarne nawet – jeśli to jest “tylko” ryba.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/