Wszystko zaczęło się od uszycia sukienki na studniówkę – o sukcesach własnej firmy krawieckiej opowiada mieszkanka Bielska-Białej, Anna Gackowska

1 Komentarz

Red: Branża krawiecka to ciężki pieniądz, ale też pełen perspektyw i sposób na spełnienie marzeń. Znakomicie przekonała się o tym Pani Anna Gackowska – mieszkanka Bielska-Białej, która zna modę dosłownie „od podszewki”, bowiem sama ją tworzy. Pani Aniu – jak to się zaczęło?

P.Gackowska: Zwykle i niezwykle. Potrzeba rodzi biznes. Tak było i w moim przypadku. 15 lat temu choć w sklepach nie było z towarem źle, to na pewno nie tak dobrze jak teraz. Miałam wizję na wymarzoną sukienkę na studniówkę i byłam w stanie zrobić wszystko, by właśnie w takiej się pokazać, a że mama nauczyła mnie podstaw szycia, uparłam się i postawiłam na swoim Uszyłam moją piękną sukienkę.

Red: Co dalej? Umieram z ciekawości!

P.Gackowska: Szyjąc sukienkę nie spodziewałam się, że będzie robić aż takie wrażenie. Często spotykałam się z opinią, że nigdzie indziej w Bielsku nie można dostać tak pięknego projektu… I stało się – sypały się zlecenia, za zleceniami, a ja próbowałam za tym nadążyć.

Red: I jak, dawała Pani radę?

P.Gackowska: Skłamałabym mówiąc, że tak. Sukces owej sukienki mnie zaskoczył, a zlecenia sypały się z każdej strony. To już nie było szycie dla koleżanki. I podjęłam decyzję -otworzyłam swój biznes. To była jedna z najlepszych decyzji, ale też – jak widać jedna z najbardziej spontanicznych.

Red: Czy było coś, co dodatkowo zmotywowało panią do podjęcia ryzyka? Czy są za tym jakieś głębsze idee?

P.Gackowska: Na całym świecie kobiety są często blokowane z powodu stanu gospodarki – od lepszych płatnych miejsc pracy do dostępu do finansowania. Ale ja chciałam udowodnić, że kobiety mają szansę pracy i to takiej zgodnej z ich zainteresowaniami. Chciałam pokazać, że nawet kobieta szyjąca sukienki w mniejszym mieście – bowiem nie tak wielkim jak Warszawa, prawda? Może sprawić, że społeczność i kraje stają się bogatsze. Jestem dumna z tego, że na terenie bielska mogę być jedną z tych wiodących kobiet dążących do wzmocnienia pozycji ekonomicznej, a równocześnie dbających o modną stronę kobiecości. To samo w sobie jest dla mnie wielkim sukcesem, a miła kwota na koncie – dodatkowym bonusem, na który jakby nie patrząc przez determinację i te wszystkie uszyte sukienki jak najbardziej zasłużyłam.

Red: Jakie plany na przyszłość? Czy ma Pani jakieś marzenie, które byłoby Pani największym sukcesem?

P.Gackowska: Jak już wiadomo, nie było moim celem nauczyć się robienia ubrań i rozpocząć własną działalność – ale wiem, że wiele młodych dziewczyn o tym marzą i nie mogła sobie pozwolić na szkołę – chciałabym im pomóc. Marzę o tym, by w Bielsku-Białej stworzyć miejsce na wysokim poziomie, gdzie młode kobiety będą mogły pojąć techniczne umiejętności szycia i know-how biznesowe, których potrzebowałam ja na początku swojej kariery, a którego nie miałam skąd pozyskać. Być może dzięki temu każdej z tych młodych marzycielek łatwiej będzie zrealizować zakup maszyn do szycia i materiałów.

Red: Piękna idea, w takim razie trzymam kciuki by się udała i życzę dalszych sukcesów. Bardzo dziękuję za rozmowę!

Wywiad przygotował sklep odzieżowym w którym możesz zapoznać się z kolekcją Love moschino

Komentarze dla wpisu “Wszystko zaczęło się od uszycia sukienki na studniówkę – o sukcesach własnej firmy krawieckiej opowiada mieszkanka Bielska-Białej, Anna Gackowska”

  1. Ciekawy wywiad muszę przyznać. Pani Anna kocha to co robi i to jest najważniejsza rzecz jaka powinna dać do myślenia wszystkim tym, którzy pracują w miejscach, których nie lubią bo robią to np. tylko dla pieniędzy. Ja swoją drogą również zamierzam świadczyć usługi kosmetyczki z dojazdem do klienta. Moim hobby są paznokcie 🙂 Mam sposób na domowy manicure hybrydowy i zamieszam zarabiać właśnie na tym co lubię:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Do NOT follow this link or you will be banned from the site!