Na jesień drzewa zrzucają liście i jest to niezwykle urokliwe zjawisko. Ale do czasu, kiedy opadłe liście zaczynają gnić. Ludzie na jesień grabią swoje ogródki, a liście… no właśnie, co z nimi? Kiedyś liście paliło się na ogniskach. Dziś jest to bezwzględnie zakazane. Liści nie wolno palić, więc co z nimi zrobić? Można je pozbierać i oddać do PSZOK. Niestety. Jeśli ktoś ma dużo drzew, ma też większy kłopot. Dziennie może oddać jedynie jeden worek z liśćmi, o pojemności 110 litrów. Gdyby ktoś chciał oddać więcej worków, musi dopłacić. Ludzie narzekają, że takie decyzje nie dają powodu do tego, aby nie palić pokątnie opadłych liści. A to stwarza dość duże zagrożenie nie tylko dla atmosfery, ale przede wszystkim dla zwierząt, które sobie w kupce liści umościły domek na zimę. Takie domki adoptują np. jeże – niezwykle pożyteczne zwierzątka. Ludzie palący kopy liści mogą nieopatrznie spalić takiego jeża… Uważajmy zatem, aby komuś domu nie puścić z dymem…, bo karma ponoć wraca i to szybciej, niż by się nam wydawało.
Zdjęcie: https://www.radiobielsko.pl/