Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwa. Ale też i nikt specjalnie nie kwapił się na nie odpowiadać. Nie słychać także, aby zadawano takie pytanie. A tu proszę: leśnik Rafał Kozubek, zupełnie przypadkowo odkrył, że najwyższym drzewem w Polsce jest 57 metrowa daglezja zielona, rosnąca na terenie góry Klimczok, w gminie Wilkowice w Beskidzie Śląskim. Sama daglezja nie jest świadoma swojego wzrostu, ponieważ rośnie wraz z innymi drzewami, które wcale nie są wiele mniejsze on niej. Jednak, została zmierzona (i to kilkukrotnie) przy pomocy dalmierza laserowego. Pasjonat drzew pan Piotr Gach zweryfikował ten pomiar i potwierdził, że “Bielska Daglezja” jest o 5,5 metra wyższa, od świerków z Białowieskiego Parku Narodowego. Poza tym, ma już 115 lat i jest wyjątkowo żywotna. Może i dobrze, że nikt o niej dotychczas nie wiedział, mogłaby podzielić los wielu drzew, wyciętych do tej pory w różnych parkach, czy kompleksach leśnych. Miejmy nadzieję że będzie rosnąć zdrowo i cieszyć oczy przyszłych pokoleń.
Zdjęcie: http://www.radiobielsko.pl/
Hmm… Owszem, to wiarygodna informacja o wysokości tej daglezji. Jednak ośmielam się dodać, że ma ona konkurencję. Jest nią grupa kilkunastu daglezji w lesie, w dolinie, w pobliżu ul. Żeromskiego w Sopocie. Przypuszczam, że kilka z nich ma już blisko 60 m. Tylko jak to dokładnie zmierzyć w zwartym drzewostanie bez ich ścięcia? Jak widać wierzchołki to nie widać podstaw pni. Potrzebni wspinacze. W pobliskiej dolinie rosło kilkadziesiąt świerków, których wysokość leśnicy szacowali na ok. 55 m, ale to już przeszłość – zniszczyła je brudnica mniszka. Przykro mi, że sopockie daglezje zagrażają dumie Ślązaków.